riderblog - motoblogi społecznoœci scigacz.pl

Witam Was Wszystkich serdecznie w nówce salonówce roku 2012. Co tam u Was? Bo u mnie dobrze.

Byłem sobie w ostatni weekend z Kasią w Łodzi. W Manufakturze i uwaga: Teatrze (!) Muzycznym. W tym pierwszym narobiłem sobie nadziei na spotkanie Magika albo Iana Curtisa z Joy Division, gdyż widziałem Amy Winehouse. Potem skojarzyłem, że to pan Szpak.

No i z typowej prozy życia. Patrząc na gości czekających przy przymierzalniach myślałem sobie „Ej ziomek, doskonale wiem, jak się czujesz. Witam w klubie.”

A w muzycznym cóż. Czułem się, jak Janusz Palikot w środku wiecu wyborczego PiSu, czyli po prostu nieswojo. „Wesoła Wdówka” nie była jednak taka zła jak mi się wydawało, więc Teatr Muzyczny w Łodzi dostał ode mnie lajka na fejsie. Ale koniec pierdół. Skoro to przeżyliście, to weźmy się za moto, bo inaczej ciężko byłoby mi tu pisać.

No właśnież. Długo nic tutaj nie było, muszę przyznać. Po ostatnim wpisie sprzedałem MZ i kupiłem okazyjnie Golfa. A że nie było moto, to ciężko było coś pisać. Brak weny. I tak oto minęło dobre pół roku i tydzień temu, po codziennym wertowaniu allegro, obejrzeniu jednego GPZ 500, planów o SRADzie na raty lub walniętym Bandicie, kupiłem GPX 600R, rocznik 1989. Silnik i plastiki z roku 1995. Bardzo miły motocykl, ładnie chodzi i w ogóle. Trochę głośny, bo sportowy wydech Devila, ale czy to źle?

TADAAM!

Ładny, czyż nie? Ogólnie, to powiem szczerze, że się jaram tym jak dziecko z nowej zabawki. Przez kilka dni jeździłem tylko Kawą, gdyż warunki były znośne. Teraz spadł śnieg, więc odpuszczam.

Cóż, jak na chwilę obecną to tyle. Żyję, mam się dobrze i wracam do biznesu. Miło tu powrócić i mieć powód do tego powrotu :)

P.s. Droga Redakcjo, chcąc tworzyć artykuły na portal, to jakiś namiar na informacje się dostaje, czy trzeba wszystko na własną rękę ogarniać? Dziękuję za odpowiedź.