Najnowsze komentarze
водопровода линий ...
Кованые навершия ht...
Готовы заказать мо...
УДК 624 https://пищевоеĐ...
Компания Буравчик ...
Więcej komentarzy
Moje miejsca

28.05.2009 22:48

NRD - Lekarstwo na niski budżet.

Każdy miłośnik motocykli, niezależnie od preferencji musi zmierzyć się z brakiem funduszy na wymarzony motocykl. Każdy z nas chciałby mieć motocykl, który zna tylko ze zlotów i zdjęć, może z przejażdżki.

Witam po raz kolejny. Tytułem wstępu chciałbym podziękować za te prawie że 300 obejrzeń, 2 komentarze, i 2 oceny - 1 i 5 :>

Po dniu spędzonym w szkole/robiąc prezentację na polski/z kumplami na dworzu (swoją drogą - tragiczna pogoda, zimno i wieje) znalazłem trochę czasu, co by usiąść na spokojnie i napisać o tym, o czym wspomniałem wczoraj, czyli jak to się stało, że wędrują do mnie gadżety z logiem Ścigacz.pl :>

Mianowicie - jeśli się orientujecie - trwa konkurs na artykuł. Postanowiłem także wziąć udział z nadzieją, że uda się wygrać rękawice i zastąpić nimi wysłużone, kultowe narcianki : >.

Wygrać nie wygrałem, ale Redakcja serwisu  dostrzegła moją pracę wśród innych oraz moją aktywność na blogu, za co bardzo chciałbym jeszcze raz podziękować :D
Stanowi to dla mnie motywację do pisania i nie mam zamiaru tej motywacji marnować.

Nie zanudzam już, bo jeszcze jest tekst konkursowy, więc życzę miłej lektury i pozdrawiam ;)

 

NRD – Lekarstwo na niski budżet.

 

   Każdy miłośnik motocykli, niezależnie od preferencji musi zmierzyć się z brakiem funduszy na wymarzony motocykl. Każdy z nas chciałby mieć motocykl, który zna tylko ze zlotów i zdjęć, może z przejażdżki.

Co jednak ma zrobić taka osoba w wieku 18 lat lub mniej? W większości przypadków trwa wtedy jeszcze nauka w liceum czy technikum (przypadki końca edukacji na gimnazjum pominę) i nie ma stałego źródła utrzymania, a tym bardziej zarobków pozwalających na zakup wymarzonego jednośladu?

   Tu z pomocą przychodzi stara, ale dobra technika z Niemieckiej Republiki Demokratycznej (pomijając wszelakie RG, MBX, itp.). Motocykle takie jak MZ czy Simson (poniżej 18. roku życia) są tym, co idealnie nadaje się na początek przygody z jednośladami, kiedy mamy ograniczony budżet.

   Pomijając fakt, że budowa takiej maszyny jest prostsza niż budowa cepa, to odpowiednio zadbana i nie nadwyrężana potrafi przejeździć spory okres czasu bez problemów. Do tego przy odrobinie inwencji twórczej (i gustu) można stworzyć motocykl, który będzie przyciągał spojrzenia równie dobrze jak nowsze, droższe modele. Wystarczy poszperać w Internecie, żeby znaleźć ładnie i ciekawie zmodyfikowane Simsony.

   Z własnego doświadczenia mogę stwierdzić, że ciekawym zjawiskiem w przypadku posiadania przez młodego człowieka tego typu motocykla jest ciekawość i zainteresowanie osób, które już nie jeżdżą, ale mile wspominają czasy, kiedy to oni jeździli na podobnych maszynach lub miały z nimi jakieś powiązania. I nie myślą o takim, jak o dawcy organów, bo sami przecież taki motor posiadali lub mieli z nim styczność. Często można się dowiedzieć różnych ciekawostek, np. że MZ była w porównaniu do Jawy o wiele bardziej przemyślana.

   Przejdźmy teraz do punktu praktycznego, czyli samej jazdy. O ile MZ jest dobra na początek przygody z kategorią A, to Simson, szczególnie S51 czy S50 jest moim zdaniem najlepszym tanim pojazdem na początek przygody z motocyklami w ogóle. Mówiąc krótko – w porównaniu do obecnych skuterów – wygląda jak motor, nie siedzimy na nim jak na sedesie, mamy manualną skrzynię biegów i prowadzenie jest bardziej zbliżone do normalnej maszyny. No i mamy pewność, że nikt nam go nie spali, bo to przecież nie skuter :D.

Dodatkowym atutem jest fakt, że w przypadku uszkodzenia koła tylnego, nie musimy rozbierać połowy motocykla. Wystarczy wyjąć ośkę i odkręcić hamulec od dźwigni. Jakieś 5 minut roboty.

   Osobiście miałem Simsona, teraz mam ETZ. Dzięki wcześniejszej jeździe na S51 nie miałem większych problemów z opanowaniem 150-ki. Oczywiście uważając na gaz. W chwili obecnej planuję przy udanych zarobkach wakacyjnych kupić zimą GPZ 500 czy XJ 600. Co z tych planów wypali – nie wiem. Wiem jednak, że jazda na Simku i ETZ pomoże mi w opanowaniu motocykla o większych osiągach.

   Mówiąc krótko – nawet przy 2000 zł można kupić dobry motocykl, na którym nauczymy się jeździć.

 

 

Komentarze : 2
2009-05-29 10:04:12 BadYunior

Hehe... Maszyny z NRD przyciągają wzrok. Sam miałem wściekle żółtą MZ250 z żółtą ramą, wahaczem i innymi duperelami... ;D

2009-05-29 09:34:30 Lovtza

Bardzo dobre spostrzeżenia. Sam zaczynałem od MZ 251 i bardzo dobrze wspominam ten okres :)

  • Dodaj komentarz