03.10.2010 14:37
Relacja z września.
Sezon powoli sie kończy... A że się dawno nie udzielałem, to
cóż. Spróbuję coś napisać.
Ostatni wpis
tyczył się zlotu w Kole. Tak więc, minął caluśki miesiąc. Czy coś
się zdarzyło? W sumie to nic wielkiego, ale można trochę
ponarzekać.
Pierwsze dni po sezonie w wiele
wydarzeń nie obfitowały. Jazda jak jazda i takie tam pierdoły.
Pierwszy weekend zaplanowany był jako spot nowego tworu w
towarzystwie - NNKM WIEŚFIGHTER. Wsiadłem na MZ i skierowałem się
w stronę Daniszewskiego Winkla. (co to jest? Informacje w
"Moje winkle" pod avatarem) Droga przebiegała w miarę
normalnie. Jednakże na dłuższej prostej, na piątym biegu MZ
zaczęła powolutku tracić moc i prychać. Pomyślałem, że może się
zalewa, więc zignorowałem i pojechałem dalej. "Gaźnik się
wyreguluje a póki co mogę ją przepalać większym
odkręceniem manetki gazu" - ach, ten błogi stan
nieświadomości. Na Daniszew dojechałem bez jako takiego stresu.
Było paru kumpli, w tym Mały, który miał akurat urodziny.
Z tej okazji dostał tort:
Potem trochę każdy spalił kapcia.
Wiadomo, że na oleju. ja także, przyznam, trochę MZ przykręciłem
na dwójce. Trzecie palenie? Jeśli dobrze liczę, to tak.
Później zaczął się sajgon, kiedy chciałem tą gnidę
odpalić. Z kopki nie szło. Z popychu jeszcze dała radę.
Parchając, MZ dojechała do skrzyżowania z drogą główną.
Tam pocisła ogniem "jak z olejaka", jak to Ziela
ciekawie ujął. Potem było jeszcze parę prób odpalenia,
jednak każda kończyła się po niecałych stu przejechanych metrach.
Koniec końców. Jakoś z Zielą się dopchaliśmy do jego babci
(swoją drogą - ciekawa forma pchania. Ziela za mną zaparty nogą o
siedzenie TS). Zostawiliśmy zielonego monstera u jego babci i
podjechaliśmy do mnie po Grand Espace'a, zwanego autobusem.
Wywaliłem fotele i pojechałem odebrać tą gnidę. Diagnoza?
Rozregulowany zapłon. Czy coś w ten deseń. Mam nadzieję, że w tym
tygodniu zajmie się nią mechanik. A potem na Mobile.de. Może
znajdzie się jakiś Niemiec chętny. Denerwuje mnie już ten
motór. A potem... Nie wiem. Wiem na pewno, że się
starzeję.
Pierwszym planem był SRAD 750 po maturze. Ale
obecnie myślę sobie, że jeśli chciałbym np. śmigać codziennie na
studia do Konina, to z kasą nie wyrobię. Tak poza tym -
przejechałem się GS500. I to wystarczy w zupełności. Nieduża
kasa, niewielkie spalanie, porządne przyśpieszenia i dźwięk
podobny do SV. Pasuje! Są jeszcze inne sprzęty, na które
spoglądam, ale GS wydaje się najrozsądniejszy.
BTW.
Politologia, spec. dziennikarstwo :D
No i na
koniec. Taki filmik ode mnie. I to nie jest Videoblog.
Komentarze : 2
umyj i sprzedaj ten zielony motocykl zwany Ts-ką , i wtedy rusz z poszukiwaniami moto.
Kolego ''ale GS wydaje mi się najrozsądniejszy'' motor musi ci się podoba musisz go po prostu ''kochać'' a nie że jak ci nie zapali to będziesz go kopał ze złości że moglem kupić coś innego a nie takiego złoma ja mam moto jusz będzie 2 sezon ale nadal jak pomyśle że będę jeżdzic to asz mi się ręce trzęsą z radochy ;)
Archiwum
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- maj 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2012
- marzec 2012
- styczeń 2012
- maj 2011
- marzec 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- marzec 2010
- luty 2010
- styczeń 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
- lipiec 2009
- czerwiec 2009
- maj 2009
Kategorie
- Imprezy i zloty (8)
- Na wesolo (2)
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (15)
- Ogólne (151)
- Ogólne (42)
- Ogólne (5)
- Testy (2)
- Wszystko inne (4)
- Wszystko inne (25)