Najnowsze komentarze
водопровода линий ...
Кованые навершия ht...
Готовы заказать мо...
УДК 624 https://пищевоеĐ...
Компания Буравчик ...
Więcej komentarzy
Moje miejsca

03.10.2010 14:37

Relacja z września.

Czyli nic nowego. Trochę pojeździłem, MZ znowu stoi.

Sezon powoli sie kończy... A że się dawno nie udzielałem, to cóż. Spróbuję coś napisać.
Ostatni wpis tyczył się zlotu w Kole. Tak więc, minął caluśki miesiąc. Czy coś się zdarzyło? W sumie to nic wielkiego, ale można trochę ponarzekać.


Pierwsze dni po sezonie w wiele wydarzeń nie obfitowały. Jazda jak jazda i takie tam pierdoły. Pierwszy weekend zaplanowany był jako spot nowego tworu w towarzystwie - NNKM WIEŚFIGHTER. Wsiadłem na MZ i skierowałem się w stronę Daniszewskiego Winkla. (co to jest? Informacje w "Moje winkle" pod avatarem) Droga przebiegała w miarę normalnie. Jednakże na dłuższej prostej, na piątym biegu MZ zaczęła powolutku tracić moc i prychać. Pomyślałem, że może się zalewa, więc zignorowałem i pojechałem dalej. "Gaźnik się wyreguluje a póki co mogę ją przepalać większym odkręceniem manetki gazu" - ach, ten błogi stan nieświadomości. Na Daniszew dojechałem bez jako takiego stresu. Było paru kumpli, w tym Mały, który miał akurat urodziny. Z tej okazji dostał tort:

 

 

Potem trochę każdy spalił kapcia. Wiadomo, że na oleju. ja także, przyznam, trochę MZ przykręciłem na dwójce. Trzecie palenie? Jeśli dobrze liczę, to tak. Później zaczął się sajgon, kiedy chciałem tą gnidę odpalić. Z kopki nie szło. Z popychu jeszcze dała radę. Parchając, MZ dojechała do skrzyżowania z drogą główną. Tam pocisła ogniem "jak z olejaka", jak to Ziela ciekawie ujął. Potem było jeszcze parę prób odpalenia, jednak każda kończyła się po niecałych stu przejechanych metrach. Koniec końców. Jakoś z Zielą się dopchaliśmy do jego babci (swoją drogą - ciekawa forma pchania. Ziela za mną zaparty nogą o siedzenie TS). Zostawiliśmy zielonego monstera u jego babci i podjechaliśmy do mnie po Grand Espace'a, zwanego autobusem. Wywaliłem fotele i pojechałem odebrać tą gnidę. Diagnoza? Rozregulowany zapłon. Czy coś w ten deseń. Mam nadzieję, że w tym tygodniu zajmie się nią mechanik. A potem na Mobile.de. Może znajdzie się jakiś Niemiec chętny. Denerwuje mnie już ten motór. A potem... Nie wiem. Wiem na pewno, że się starzeję.
Pierwszym planem był SRAD 750 po maturze. Ale obecnie myślę sobie, że jeśli chciałbym np. śmigać codziennie na studia do Konina, to z kasą nie wyrobię. Tak poza tym - przejechałem się GS500. I to wystarczy w zupełności. Nieduża kasa, niewielkie spalanie, porządne przyśpieszenia i dźwięk podobny do SV. Pasuje! Są jeszcze inne sprzęty, na które spoglądam, ale GS wydaje się najrozsądniejszy.
BTW. Politologia, spec. dziennikarstwo :D

No i na koniec. Taki filmik ode mnie. I to nie jest Videoblog.

 

Komentarze : 2
2010-11-05 15:05:10 mati93160A

umyj i sprzedaj ten zielony motocykl zwany Ts-ką , i wtedy rusz z poszukiwaniami moto.

2010-10-03 20:15:26 Wujek

Kolego ''ale GS wydaje mi się najrozsądniejszy'' motor musi ci się podoba musisz go po prostu ''kochać'' a nie że jak ci nie zapali to będziesz go kopał ze złości że moglem kupić coś innego a nie takiego złoma ja mam moto jusz będzie 2 sezon ale nadal jak pomyśle że będę jeżdzic to asz mi się ręce trzęsą z radochy ;)

  • Dodaj komentarz